piątek, 30 grudnia 2011

You, you and again you

Kocham Cię P.


Kolejna nieszczęśliwa miłość L.? Nie tym razem.! 
 Od kilu tygodni jestem szczęśliwa mimo wcześniejszych  problemów z John. Dzięki Peterowi powoli udaje mi się zapomnieć o J. Wiadomo, że nie jest mi łatwo, ale jakoś powoli szuflada związana z nim się zamyka. Petera poznałam na samym początku gimnazjum jest ode mnie starszy, ale to nic nie zmienia. Na początku nasze rozmowy były banalne i powtarzające się. Bark wspólnych tematów,  a nawet brak punktu zaczepienia by przedłużyć rozmowę. Jednak po całej z prawie z J. wszystko się zmieniło. Można powiedzieć, że był moim przyjacielem. Wspierał gdy rozpaczałam, to On zawsze podpowiadał co zrobić. Był wtedy dla mnie bardzo bliski. Po kilku tygodniach gdy koszmar z J. zaczął się na nowo to właśnie on był przy mnie. To na niego mogłam liczyć... Mijały tygodnie, a nasza przyjaźń przeradzała się w coś więcej. W każdej kolejnej rozmowie uczucia rosły, serce biło mi szybciej. Nie wiedziałam wtedy co zrobić. Starć się o Petera czy może nadal mieć nadzieję z J.... Wybrałam nadzieję. Myślałam, że się ułoży, ale jak chyba wiecie z poprzednich wpisów nie było warto. Jednak nie zmieniło to nic między mną a P. wręcz przeciwnie. Kilka tygodni temu postanowiłam przekreślić J. i starać się o Petera. Spotkałam się z nim, ale niestety podczas spaceru spotkaliśmy Johna, nie było to dla mnie łatwe. Podszedł do nas, a w sumie do P. no w końcu to kumple. Nie wytrzymałam tych kilku minut w ich towarzystwie. Z łzami w oczach pocałowałam Petera, przeprosiłam i odeszłam... Nie panowałam nad emocjami. W tamtej chwili jedynym realnym rozwiązaniem było iść w odległe miejsce i zacząć płakać. Jednak On się nie poddał. Dogonił mnie, ale ja nie mogłam udawać, ze wszystko jest dobrze. Siedliśmy na ławce, a we mnie jak by coś pękło. ,, To nie jest łatwe jesteś moim przyjacielem, a nawet więcej. Bardzo mi na tobie zależy. Czas który spędzam z tobą jest wyjątkowy, ale nie mogę zapomnieć o Johnie.''
- Rozumiem nie jest ci łatwo, ale pamiętaj razem pokonamy wszystko.!
Te słowa były potwierdzeniem, że mimo wszystko zależy nam na sobie. Można powiedzieć, że właśnie od tamtej chwili jesteśmy razem....

You, you and again you 
Ty ty i jeszcze raz Ty.

It's like a knife stabbed in the back of hate...

Folgen . 

- Upadł Panience sweterek .
- Oj , dziękuje . ( zawstydzona )

Od tego zaczęła się cała historia ...
Ja , Lachlen, Bekannt jechałyśmy na wieś do mojej Babci . Naszym transportem był pociąg , niby fajna sprawa, jednakże My , grupka chłopaków i parę starszych osób nie miała miejsc do siedzenia . Więc staliśmy w korytarzu . Nie całe cztery godziny na nogach , czasem się siedziało na torbach , rozmowy też nie były ciekawe. Jak już wspomniałam , byli tam chłopcy , jeden elegant i 3 ''wieśniaków'' . Bekannt chciała zagadać, ale ją powstrzymywałyśmy , bo jak to Ona palnęłaby coś . Kiedy nasza podróż dobiegła końca ... Jak sądzicie ? Tak tak , jeden z Wieśniaków mający na imię Rahul podał mi sweterek który mi się zsunął z torby . Zawstydziłam się . Kiedy chciałam zapytać skąd jest , Babcia zawołała z samochodu . Przez całą jazdę do Babuni domku zastanawiałam się czy go jeszcze spotkam , nie trwało do długo .Z okna samochodu zobaczyłam przed domem , Rahula z kolegami i elegantem . Okazało się , że Eleganncik był ich ''menadżerem'', a Wieśniaki mieli pomagać na polu Dziadkowi .  Uśmiech zaistniał na mojej twarzy . Dziadek przedstawił Nas pracownikom, a Oni Nam . Mimo, że historia toczy się łagodnie , to jednak z każdym dniem Tam było co raz gorzej.  Po przywitaniu się razem z dziewczynami poszłyśmy coś zjeść , byłyśmy zmęczone podróżą , co oznacza , iż położyłyśmy się spać . Każda z nas miała osobny pokój , ale tylko do spania , bo wszystko robiłyśmy w pokoju Lachlen , bo ona miała tam laptopa . Co było dalej ?
Pewnej nocy , usłyszałam jak ktoś wkrada się do mojego pokoju . Przestraszyłam się ... Strach przybił moje serce do ściany , ciśnienie podskoczyło do gardła , a oczy zadrżały . Nie wiedziałam co robić , siedziałam w łóżku z nadzieja , że ktoś mi pomoże ... Miałam ochotę krzyknąć , ale dech zatykał mi krtań . Powoli zaczęło otwierać się okno , dreszcze przechodziły mi po ciele . Po chwili zobaczyłam ciemną postać , wpatrywałam się w nią jak słup . Zbliżała się bliżej mnie , aż w końcu była tak blisko , nie mogłam , zamknęłam oczy ... Poczułam smak czyiś ust na moim policzku , co dziwnego strach minął a w oku pojawiła się łza . Otworzyłam zmęczone powieki i zobaczyłam na moich kolanach niebieską róże ... Przez całą noc nie mogłam zasnąć zastanawiając się nad całym zdarzeniem . Nadszedł ranek, a ja nadal myślami byłam daleko . Po śniadaniu wyszłam z dziewczynami specjalnie na dwór , na pole by zobaczyć Rahula jak pracuje. Wyglądał tak słodko , musiałam do niego podejść by go przywitać . Im bardziej go poznawałam tym bardziej czułam do niego coś , to było dziwne uczucie , ale szczere . Nadal zastanawiała mnie ta sytuacja z tej Nocy . Kolejne noce również takie  były , dostawałam całusa w policzek  i róże , każdej nocy innego koloru . Och . Za dnia nie działo się nic nadzwyczajnego , zabawy z dziewczynami , zdjęcia , obiad,
śniadanie i tak w kółko . Kolejnej nocy postanowiłam nie spać . Opłaciło się . Historia zaczęła się tak samo, okno , postać , ale uczucia nie były takie , takie ... Nie wiem jak nazwać , nie miałam obaw przed tą postacią . Zamknęłam oczy gdy czułam , że się zbliża ... I znowu dotyk jego ust na moim policzku . Gdy odchodził wstałam z łóżka i złapałam go za rękę , zaświeciłam światło ... Rahul . Zdziwiłam się okropnie. Zadawałam mu tysiąc pytań , '' po co?'' , '' dlaczego? '' , '' jak to ? '' , '' co ? '' . Ale On nic nie odpowiadał ... Jednakże powiedział słowa tak cudowne i warte tych wszystkich róż : Kocham Cię Panienko .
O nic już nie pytałam . Pytania zastąpiłam : Ja Ciebie też Rahulu .... Ciekawi pewnie jesteście jak się ta przygoda zakończyła ... Okropnie , byliśmy parą po kryjomu , ale to były najpiękniejsze chwile mojego życia . Kiedy postanowiliśmy powiedzieć o Tym Babci i Dziadkowi , jego menadżer , Dupek Zwolnił go z pracy u Dziadka i kazał mu Wyjechać , a ja Nie mogłam nic zrobić ... :C  Wyjechał bez pożegnania , a ja nadal pamiętam smak jego ust i cudowny Akcent ...

It's like a knife stabbed in the back of hate- To jak nóż w plecy wbity z nienawiści

Thank you...

Lachlen . Folgen .

Ojoj , jesteśmy szczęśliwe, że w tak krótkim czasie mamy ponad 200 odwiedzających i co raz więcej komentarzy , obserwatorów. Dzięki Wam mamy większe chęci do pisania o naszych historiach .
Mam nadzieję , że nie są one nudne , staramy się pokazać Wam fragmenty z naszego życia i dawać wskazówki do niego . Może tym razem damy kilka postów , które dały nam Radość w naszym świecie . Dajcie sami Nam pomysły o czym chcielibyście jeszcze usłyszeć ...

DziękujemyDziękujemyDziękujemyDziękujemyDziękujemyDziękujemyDziękujemyDziękujemy.

czwartek, 29 grudnia 2011

I knew once the taste of green eyes ... Taste touch of love

,, Droga L.wiem, że znamy się dopiero kilka ale masz coś w sobie przez co nie mogę przestać o tobie myśleć''

Czytając to płakałam ze szczęścia. Wiedziałam, że jest kimś wyjątkowym i warto było by zaryzykować mimo, że dopiero się poznaliśmy. Nie mogłam się oprzeć jego charakterowi, ale też cudnej zieleni w oczach. Dla mnie każda chwila spędzona z nim była wyjątkowa, a dotyk niesamowitym spełnieniem. Tak się wszystko zaczęło. Moja wakacyjna miłość. Niby historia jest już dość stara, ale nigdy o niej nie zapomnę. Wszystko wydarzyło się w poprzednie wakacje. Poznaliśmy się na basenie przez wspólnych znajomych. Na początku nie rozmawialiśmy, ale wieczorem się wszystko zmieniło. Wraz ze znajomymi stworzyliśmy konferencje było nas w sumie piątka. Ja, On, jego kuzynka i jeszcze jego dwóch kolegów. Nagle zauważyłam, że większość już poszła i zostaliśmy tylko my. Nie przeszkadzało nam to, pisaliśmy jak wcześniej. W końcu na koniec poprosił mnie o numer. Bez sprzeciwień wymieniliśmy się nim numerem.Pisaliśmy późnymi wieczorami niczym kochankowie. Było cudownie, a któregoś pięknego poranka napisał słodkiego sms. ,,Dzień dobry.! Nie szkoda dnia na spanie.? Masz plany na dziś.?''. Byłam w siódmym  niebie  czytając. ,, Dzień dobry. Szkoda, ale co innego robić gdy brak planów.'' Tego samego dnia poszliśmy na spacer. To wtedy pierwszy raz poczułam jego dotyk. Czułam jak wszystkie problemy znikają, a jedyną ważną rzeczą staje się On. Właśnie po tym spacerze napisał mi tego sms. Domyśliłam się, że nie skończy się to na przyjaźni. Poprosiłam go wtedy o sprecyzowanie, a jego reakcja była chyba domyślna. Nie dopisywał prze kilka minut, bałam się, że zmieni zdanie. Na szczęście po dłuższym czasie odpisał, że nie chcę być tylko moim kolegą, ani przyjacielem. Zgodziłam się jednocześnie płacząc, że się udało. Byłam taka szczęśliwa niczym Julia spotykając Romea. Wszystko układało się pięknie.
Wieczorne spacery. Jego dotyk i cudne oczy którym nie mogłam się oprzeć. Był dla mnie kimś wyjątkowym. Nie trwało to jednak długo. Po dwóch tygodniach zaczęło się wszystko komplikować. Coraz więcej kłótni, mniej czasu dla siebie. Uczucie jakim go darzyłam zaczęło maleć. Skończyło się piękna historia miłosna....
Mijały dni, tygodnie, a my w ogóle nie utrzymywaliśmy kontaktu. Któregoś dnia napisał, że chciał by zacząć to na nowo, ale nie umiałam odpowiedzieć od razu. Obiecywał, że wszystko się zmieni. Chyba za bardzo tęskniłam za jego dotykiem i zieleni oczu by odmówić. Jednak zgadzając się popełniłam kolejny błąd. Na całe szczęście nie trwał on długo. Minął tydzień odkąd byliśmy drugi raz razem. Mieliśmy się spotkać, ale On nie mógł  bo miał następnego dnia ważną klasówkę. Postanowiłam więc iść z jego kuzynką na spacer i opowiedzieć jej o tym, że znów jesteśmy razem. Jednak ona mnie uprzedziła i powiedziała, że On ma dziewczynę. Oczywiście nie chodziło o mnie. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Przeprosiłam ją i wróciłam do domu. Była tak smutna, że jedynym racjonalnym wyjściem dla mnie był płacz. Przepłakałam cały wieczór. Nie wiedziałam co dalej.... Pisał do mnie sms, dzwonił, ale ja nie miałam sił by z nim rozmawiać.Za bardzo mnie skrzywdził. Odczekałam kilka dni i napisałam mu, że wiem o innej i nie chcę mieć z nim więcej kontaktu...
Na tym skończyła się nasza znajomość, ale nigdy nie zapomnę jego dotyku, ani zieleni oczy. Wiem, że w życiu nie spotkam drugiej takiej osoby której dotyk sprawiał, że stawałam się inną osobą, a świat kończył i zaczynał się tylko na Nas....

I knew once the taste of green eyes ... Taste touch of love-
 Poznałam kiedyś smak zielonych oczu ... Smak dotyku miłości

Closed gray drops of tears...

Folgen.

No i kolejna historia o miłości u F... Kiedyś , a dokładniej dwa lata temu , może nawet i trzy poznałam na koloniach chłopaka , Rohan. Nasza znajomość zaczęła się od tego, że zabrał mi bluzę na której potem spał. Śmiałam się z tego, byłam pewna, że zaraz mi ją przyniesie. Jednak się pomyliłam. Po jakimś 2 dniowym pobycie w przecudnej miejscowości , mieliśmy dyskotekę z innym ośrodkiem . Oby dwie kolonie świetnie się bawiły , a ja do pewnego momętu ... Podszedł do mnie właśnie wtedy Rohan i zapytał czy zostaniemy parą ..Oczywiście nie dałam mu odpowiedzi natychmiastowej , powiedziałam żeby dał mi trochę czasu . Jednak wiedziałam, że nie warto będzie zwlekać . Od razu chciałam mu powiedzieć " NIE" , ale jego siostry mnie namawiały , koleżanki , koledzy , można powiedzieć , że moja decyzja na " TAK'' została wymuszona . Teraz tej decyzji nie żałuje , ale wtedy nie byłam zbyt z niej zadowolona. Wróćmy do tamtej sytuacji... No więc wyszłam na zewnątrz żeby odetchnąć  świeżym powietrzem , a On wyszedł za mną . W tamtej chwili mnie objął i pocałował ... Był czuły , ale ja jednak nie potrafiłam go zaakceptować . Nie okazywałam mu tego by nie robić mu przykrości . Widać było , że nie byłam mu obojętna , ale po tych kilku dniach zobaczył , że nie zależy Mi na nim, tzn wiecie jako na dobrym koledze to oczywiście , ale nie jako na chłopaku. Nie odpuszczał , ale kiedy przebywał w pokoju innych dziewczyn , moje serce po prostu wydzierało się ze środka , a oczy zalewały się łzami. Wtedy poczułam , że jednak coś do niego czuje . Przez całe kolonie byliśmy parą, było wspaniale , w tym krótkim okresie czasu dostałam tyle czułości z jego strony , jednakże wiedziałam , że jak wrócę do domu ten związek przestanie nabierać barw , jaśniej mówiąc , nie miał sensu. Ostatni dzień przed wyjazdem było pożegnalne ognisko , wszyscy świetnie się bawili , a ja miałam ponurą twarz , ciągle zastanawiałam się jak mu to powiedzieć by go do końca nie zranić. Cały wieczór nie myślałam o niczym innym , aż w końcu się poddałam i nie powiedziałam mu tego . Wtedy był to okropny wybór jaki mogłam podjąć . No ale cóż , jednak tak się stało , nie miałam odwagi do niego podejść. Następnego dnia rano wyjeżdżaliśmy do domu , Nicol wiedziała co chcę zrobić i nie pozwoliła mi z tym zwlekać . Kiedy mieliśmy postój wyszłam za nim na dwór ... Zaczęłam słowami , które do dziś pamiętam '' Rohan przepraszam , ale wiem że to już nie bd miało sensu Jak ... '' Nie dał mi dokończyć zdania , wiedział co chciałam mu powiedzieć . Gdy był następny postój Nicol podeszła do mnie i powiedziała , że Rohan się pociął na rekach ... Do mnie wtedy już nic nie docierało , ani nic nie interesowało...
Mimo upływu tych kilku lat nadal się kolegujemy , bardziej przyjaźnimy , nie mieszkamy od siebie daleko , jednakże spotykamy się rzadko. On nadal mi pisze , że mu na mnie zależy i uwierzcie od tamtego czasu on nie miał żadnej dziewczyny. Czasami miewam uczucie, że gdy przypomnę sobie wszystko to mi łzy same lecą po policzku , a gdy z nim piszę ... Moje marzenia sięgają by go przytulić i zobaczyć .Jednakże moje serce należy do Belicka , mimo tego , że wiem , że nie będzie NIGDY mój .. ; c


Closed gray drops of tears...-Zamknięte w szarych kroplach łez ...


środa, 28 grudnia 2011

Stream of thought

Lacheln. 


Kolejna historia z życia L. Wszystko zaczęło się trzy miesiące po poznaniu John. Od mojej koleżanki dostałam numer unwanted. Na początku myślałam tylko o znajomości. Nigdy nie pomyślałam bym, że może to dojść, aż do tego stopnia. Od początku.
Pierwsze dwa tygodnie pisaliśmy jako koledzy, ale z tygodnia na tydzień zaczęliśmy coraz więcej pisać i dowiadywać o sobie. Minęło kilka miesięcy, a można powiedzieć, że nasza znajomość przerodziła się w dużo więcej. Postanowiliśmy się wtedy spotkać w cztery oczy, ale noc przed spotkaniem ze zdenerwowania oboje nie mogliśmy spać. Prawie do drugiej pisaliśmy do siebie. Gdy już usypiałam dostałam od niego sms ,, Dobranoc. Kocham Cię''. Byłam w szoku, ale nie zrezygnowałam ze spotkania. W końcu nadszedł ten dzień byliśmy umówieni na 16, ale nie mogłam tam iść sama więc poprosiłam moje koleżanki by poszły tam ze mną. Oczywiście nie 
 mogłam pozwolić by on się o tym dowiedzieć, więc dziewczyny siedziały z dala od nas. Przyszedł.... Siedliśmy na ławce w parku i zaczęliśmy rozmawiać. Oczywiście cała się trzęsłam ze strachu. Siedzieliśmy tam chyba dwie godziny i rozmawialiśmy. Musiałam wrócić, ale on poprosił mnie o jeszcze chwilę. Po drodze zapytał mnie czy bym nie chciała z nim chodzić. Nie umiałam mu odpowiedzieć, ale nie nalegał na natychmiastową odpowiedź. Wróciłam do domu i strasznie gnębiło mnie sumienie. Chciałam bym być z nim. Przecież zawsze marzyłam . Przytulanie, słodkie sms, nocne rozmowy. Było prawie idealnie. Prawie, bo przecież nie umiałam tak łatwo zapomnieć o John. To jego kochałam, a unwanted maił mi tylko pomóc o nim zapomnieć. Niestety się nie udało. Nawet na spotkaniu cały czas myślałam tylko o J., a przed oczami cały czas miałam jego twarz. Nie była dla mnie to łatwa decyzja. Będąc z nim oszukiwałam bym go, ale mówią  nie mogłam bym go skrzywdzić. Minęło kilka dni, a ja zdecydowałam. Nie byłam tak bardzo odważna by powiedzieć mu to otwarcie, więc napisałam mu sms. ,, Przepraszam, ale nie mogę cię dłużej oszukiwać. Nie widzę przyszłości dla nas. Kocham innego''. Po wysłaniu tego sms rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać...
Od tamtej chwili minęło trochę czasu, ale udało mi się wszystko z nim odbudować. Po tej sytuacji pytał mnie jeszcze kilka razy, ale nie umiałam powiedzieć tak. Na szczęście nie zniszczyło to naszych relacji i aktualnie jesteśmy przyjaciółmi. 


  Stream of  thought-Strumień myśli.

From all routes ...

Folgen.
Czy każdy z Was kiedyś upadł ? Czy każdy z Was się poddał ? ...
Brak całkowitej odpowiedzi . Każdy z Nas kiedyś upadł , ale nigdy się nie poddał do końca .
Skąd tak sądzę ? ... Zapewne wielu z Was mówiło '' Nie daję rady . '' , '' Nie mam siły ''... Ale nie stanęliście  na środku ulicy i nie czekaliście, aż ktoś łaskawie ukróci Wam życie , chcieliście by się ułożyło , więc jednak ta nadzieja była w Waszej duszy . Próbowaliście zmienić nastawienie do całej sytuacji , zapomnieć , pogrzebać ją .. Czyli walczyłeś dalej , a jak ktoś mi kiedyś powiedział '' Nie siła czyni człowieka silnego , walkę możesz przegrać , a wojnę zabić '' . Za pewne zastanawiacie się do czego zmierzam ... Zmierzam do tego, że nie liczy się to co pokazujesz przy znajomych , by dobrze wyglądać , lecz to co nosi twoje serce . Wiem łatwo powiedzieć , trudniej zrobić , te obawy , że nie zostaniemy zaakceptowani przez społeczeństwo . Tyle , że akceptuje się osoby takimi jakimi są , nie potem jesteśmy rożni , żeby się zmieniać dla innych . Lachlen ... Też setki razy powtarzała, że nie ma siły, ale powtarzałam jej, że to nie jest rozwiązanie . A po chwili sama w siebie zwątpiłam i napisałam jej to samo wtedy ona ... Podtrzymała mnie na duchu słowami '' Nie poddawaj się , sama przed chwilką mi to powiedziałaś '' . Wtedy poczułam, że poddaje się tchórz. Nie zależnie od sytuacji jaką mamy należy ją rozwiązać, a nie siedzieć i zamartwiać się. Każdy z nas zapewne wiele razy pokonał swój lęk , strach ... Ja również, wystarczy w siebie wierzyć. Swoje emocje nie pokazuj na znajomych... Nie warto . Pokaż w inny sposób, tak Ja czy Lachlen pokazujemy uczucia w fotografii, piszemy o nich na blogu .
Pamiętaj  '' Nie ten co ma szable w ręku wygrywa , lecz ten co mam miłość do szabli '' ...

From all routes ... - Pokonując wszystkie szlaki ...

wtorek, 27 grudnia 2011

It's like to have met behind dreams ...

Folgen .
Ja też przeżyłam zawód miłosny ,  jak pewnie wielu z was . Przyznam ze ta miłość toczy się dalej chodź , najchętniej kopnęła bym ją w cztery litery . Tak bywa , serce nie sługa . Poznałam go dopiero w gimnazjum, na początku , kto by pomyślał, że taka '' grzeczna dziewczyna '' może zakochać się w '' realistycznym łobuzie '' . No ale jednak tak się stało , uczucie było odwzajemnione , do pewnego czasu z jego strony . Pozwolę sobię nazwać go Belick . Wydarzyło się coś , co każdy z nas wolałby uniknąć , czyli coś palnęłam i to odwróciło się w moją stronę , on napisał ze koniec naszej znajomości. Nie odzywaliśmy się długo , bardzo długo , wiedziała o tym tylko Lachlen i Paris . Po tym okresie odezwał się , napisał mi ze przeprasza za tamto , a ja głupia wybaczyłam i powiedziałam , że musi się starać o naszą znajomość i tak było. Myślałam , że będziemy dobrymi znajomymi, a tu jednak uczucie wróciło. Problem w tym , iż on kogoś miał . Jednak postanawiał się ze mną spotykać, gadać, na przekór jej . To były fajne chwile , ale żałuje tamtego co wtedy zrobiłam . Może teraz było by inaczej, moje marzenia znikły w przeszłości , nie ma ich już przede mną ... Teraz rozmyślam co by było gdyby ... Ale czy warto ? Teraz gadam z nim normalnie , ale on pewnie sam nie wie , że daje mi nadzieję , której okropnie nie chce , pozbyłabym się tej miłości , znajomości , najlepiej Jego. Ale nie da się , jedynie w moich marzeniach ...

It's like to have met behind dreams ...- To jak mieć spełnione za Sobą marzenia ...

Congestion latter of memories

Lachlen.
Chyba każda, każdy z was przeżył lub dopiero przeżyje swoją pierwszą miłość. Według mnie moja właśnie trwa. Wszystko zaczęło się rok temu kiedy przyszłam do gimnazjum. Poznałam wtedy wiele ludzi, a jak się chyba domyślicie i Jego. Nie był On typem chłopaka który był ,,ideałem,, ale miał coś co wyróżniało go spośród jego rówieśników. W podstawówce ładnym chłopakiem był brunet z zielonymi oczami, a o blondynie nigdy bym nie pomyślała, aż do poznania John. Nasza znajomość zaczęła się w dość nie typowy sposób. Idąc po schodach lekko na niego wpadłam i tak się wszystko zaczęło. Pamiętam jak dziś godzinne poszukiwania imienia lub chodź by klasy do której chodzi. W ten oto sposób w krótkim czasie wiedziałam o Nim wiele. Przed świętami odważy się mu powiedzieć co tak naprawdę do niego czuję, ale nie zdążyłam wyprzedzili mnie jego znajomi. Gdy tylko dowiedziałam się o tym rozpłakana szukałam wsparcia w ramionach Bekannt.  Pomogło mi to, ale nie na długo. Na kolejnej przerwie zachowanie jego kolegów było jeszcze gorsze. Z godziny na godzinę coraz bardziej żałowałam całej sytuacji. Minęły tygodnie, a wszystko umilkło. Miałam nadzieję, że wszystko się skończy, ale niestety nie. Pamiętam jak dziś trzecia przerwa między lekcjami, jego koledzy idą za mną. Wszystko było dobrze dopóki nie zaczęli mówić, że jestem jego dziewczyną. Poczułam wtedy jak stare ranny na nowo się otwierają. Miałam już dość , a jedynym marzeniem było wypisanie się z tej szkoły. Jednak od głupiego pomysłu odciągnęła mnie nowa znajoma. Powiedziała, że  nie mogę się poddać i muszę im pokazać , że to nie ich sprawa. Taki miałam też zamiar, ale to ich jeszcze bardziej rozkręciło coraz bardziej mi dogadywali. Z czasem do tego przywykłam, lecz w wakacje musiałam wszystko sobie z John wyjaśnić. Spotkaliśmy się i gadaliśmy. Nie było mi łatwo bo wiedziałam, że nie powiem mu całej prawdy. Chciałam chodzić część, ale nie dałam rady. Łatwiej było mi kłamać. Jedno kłamstwo za drugim. Wieczorem, gdy wróciłam do domu bardzo go przepraszałam. Lecz nawet w takiej chwili musiałam go okłamać. Wakacje się skończyły, a my nie mieliśmy ze sobą zbytnio kontaktu. W roku szkolnym jakoś zaczęliśmy ze sobą pisać. Przez to dowiedziałam się, że bardzo wiele na łączy. Lubimy tą samą muzykę, zespół, a nawet rodzaj filmów. Wszystko wydawało się na dobrej drodze, ale i to musiałam spieprzyć. Nie wiem jak do tego doszło, ale napisałam mu, że nic dla mnie nie znaczy. Tym samym oszukują siebie. Miałam dość wszystkiego. Rok po całym zdarzeniu była wycieczka na którą pojechaliśmy obydwoje. Dopiero tam zdałam sobie sprawę co tak naprawdę moje kłamstwa zrobiły. Moja ,,koleżanka,, zaczęła z nim rozmawiać. Wszystko było by dobrze gdyby nie weszli na ,,mój,, temat. Nie dotyczył on dosłownie mnie, ale tej całej chorej sytuacji. W strachu włożyłam słuchawki, a płaczące oczy schowałam w poduszkę udając śpiącą. Po powrocie wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało. Moje kłamstwa wyszły na jaw, a co najgorsze nie ode mnie. Od tamtej chwili nie zamieniłam z nim ani słowa.....

Congestion latter of memories.- Natłok listowych wspomnień.

Lechlen od początku.

Wraz z przyjaciółką postanowiłyśmy założyć bloga i opisywać wiele różnych rzeczy.
Emocje jakie nam towarzyszą, nasze zainteresowania, jak i inne rzeczy. Można to 
nazwać e-pamiętnikiem przyjaciółek. Przez cały czas będziemy pisać bezimiennie, ale
prawdziwie bez kłamstw i zmyśleń. Czemu anonimowo ? Nie wiem, ale sądzimy, że
tak będzie lepiej nie tylko dla nas, ale i dla osób o których będziemy piać.!

Trochę o nas.
Oby dwie jesteśmy uczennicami jednego gimnazjum, a znamy się od dziecka ! Mamy wiele wspólnych zainteresowań, lecz każda z nas jest inna. Z tego powodu na początku opisze się ja ,,Lacheln,, Co mogę o sobie powiedzieć ? Jestem jasną szatynką z zielonymi oczami i lekkimi piegami. Od ponad roku interesuje się fotografią. Uwielbiam również muzykę, a ulubiony gatunek to ROCK. Jednak nie ograniczam się tylko do jednego gatunku, ale wielu m.in metal, pop itp.To by było na tyle co do mnie.
Teraz czas na ,,Folgen,, No to co by tu napisać ... Jestem blondynką o zielonych oczach . Lubię sport,
fotografię i aktorstwo .  Moim przeważającym typem Muzyki jest POP , ale lubię posłuchać również innych gatunków . To co dla mnie najważniejsze to szczerość , bo od tego wszystko się zaczyna - ufność , przyjaźń, a nawet i miłość . Ze swojego doświadczenia , a także Lacheln wiemy co to za uczucie , czasem piękne i wymarzone , a przeważnie nieodwzajemnione . Każdy z nas ma własną osobowość więc nigdy nie próbujcie jej nikomu zmieniać . To tyle z mojej strony , mam nadzieje , że wystarczy .